CD 1: | |
1. Where The River Flows 10:53 | |
2. Shine 4:09 | |
3. Rapid Eye Movement 2016 mix 12:40 | |
4. Night Session - Part One 10:40 | |
5. Night Session - Part Two 11:35 | |
. | |
CD 2: | |
1. Sleepwalkers 7:19 | |
2. Rainbow Trip 2016 mix 6:19 | |
3. Heavenland 4:59 | |
4. Return 6:50 | |
5. Aether 8:43 | |
6. Machines 3:53 | |
7. Promise 2:44 | |
8. Eye Of The Soundscape 11:30 | |
Nowy, a pierwszy instrumentalny album Riverside to kompilacja utworów z
lat 2007-2015 oraz nowych nagranych na początku 2016. Część z nich
ukazała się już wcześniej w charakterze bonus dysków do albumów "Shrine
of New Generation Slaves" oraz "Love, Fear and the Time Machine". Na
wydawnictwie znalazły się także nowe miksy "Rapid Eye Movement" oraz
singla "Rainbow Trip". Nie zabrakło również nowej muzyki (łącznie ponad
30 minut) w postaci "Where The River Flows", "Shine", "Sleepwalkers" i
"Eye Of The Soundscape". Są to ostatnie utwory zarejestrowane ze zmarłym
w lutym 2016r. gitarzystą grupy, Piotrem Grudzińskim. Twórcą szaty
graficznej jest współpracujący z zespołem amerykański grafik Travis
Smith (Opeth, Katatonia).
O kulisach powstania albumu mówi Mariusz Duda: "Przed rozpoczęciem
nowego rozdania, być może "nowej trylogii", zamarzył mi się jeszcze
jeden album, taki uzupełniający. Taki pomiędzy. Taki, jaki zawsze
chcieliśmy nagrać. To nie byłaby tylko nowa muzyka, ale w naszym
przypadku i w takim zestawieniu byłaby to na pewno nowa jakość, bo
takiej płyty jeszcze nie mieliśmy. Nazbierało nam się tego wszystkiego
przez lata, zwykle pojawiało się na bonusowych dyskach. Wiem, że
niektórzy słuchacze nawet do dzisiaj nie dotarli do tych dźwięków i nie
zdają sobie sprawy, że Riverside praktycznie od początku istnienia
eksperymentuje z ambientem i progresywną elektroniką. A to przecież
część naszego muzycznego DNA. Postanowiliśmy, że zrobimy kompilację
wszystkich naszych instrumentalnych i ambientowych utworów i wydamy je w
tym roku jako pełnoprawne wydawnictwo. Niektóre zmiksujemy ponownie,
żeby lepiej brzmiały, przede wszystkim jednak dodamy zupełnie nowe
kompozycje.
Zamknęliśmy się na początku roku w studiu i zaczęliśmy komponować.
Pracowaliśmy z uśmiechami na twarzy i autentyczną "podjarką", wiedząc,
że tym razem nie szykuje nam się jakiś kolejny bonus czy dodatek do
czegoś "większego", tylko pełnoprawny album właśnie z taką muzyką -
pełną przestrzeni, transu, melodii i dużej dawki elektroniki. Jeszcze
dzień wcześniej dostałem SMS-a od Grudnia: "Naprawdę nie mogę się
doczekać tej płyty, zawsze marzyłem, żeby Riverside wydało właśnie taki
album". Skończył się pewien rozdział naszej historii. Album nabiera w
tej chwili zupełnie innego znaczenia. To ostatnia płyta nagrana z
Grudniem. Ostatnia wspólna podróż. Nie mogło być więc innej dedykacji
niż ta, która znajdzie się na tej płycie".