Daniel
Cavanagh - lead vocals, co-lead vocals, electric guitars, acoustic
guitars, bass guitars, keyboards, piano. Jamie Cavanagh - bass
guitars. Vincent Cavanagh - lead vocals, electric guitars,
acoustic guitars, bass guitars, keyboards, programming, backing vocals John
Douglas - drums, keyboards, programming Lee Douglas - lead
vocals, co-lead vocals, backing vocals Daniel Cardoso -
keyboards
Klienci, którzy kupili ten artykuł, wybrali też:
KING CRIMSON
In The Court Of The Crimson King (30th Anniversary Edition)
KING CRIMSON
In The Court Of The Crimson King (200 Gram super-heavyweight vinyl)
WILSON, STEVEN (PORCUPINE TREE)
4 1/2 (digipak)
KING CRIMSON
Live At The Orpheum 2014 (CD+DVD-A) (digipak)
KAZIK & KWARTET PROFORMA
Tata Kazika kontra Hedora
STRACHY NA LACHY
Przechodzień o wschodzie
KULT
Made In Poland
WILSON, STEVEN
The Raven That Refused To Sing (reissue) (digipak)
CELIŃSKA, STANISŁAWA
Malinowa...
WILSON, STEVEN (PORCUPINE TREE)
Hand. Cannot. Erase. [blu-ray]
KAZIK, ZDUNEK ENSEMBLE
Warhead
KING CRIMSON
Live In Toronto - November 20th 2015 (2CD)
KING CRIMSON
Lizard (30th Anniversary Edition)
WILSON, STEVEN (PORCUPINE TREE)
Hand. Cannot. Erase. (180 gram) (2LP)
KING CRIMSON
In The Wake Of Poseidon (30th Anniversary Edition)
Anathema: „»Distant Satellites« to kulminacja wszystkiego na co
pracowaliśmy przez dwadzieścia lat. Album zawiera niemal każdy element
bicia serca muzyki Anathemy, który można było na nim zamknąć.”
Niecierpliwie oczekiwany nowy album zespołu, pierwszy po „Weather
Systems” z 2012 r., powstał w Cederberg Studios w Oslo pod opieką
producenta Christera-André Cederberga. Dodatkowe miksy wykonał Steven
Wilson z Porcupine Tree, a niepowtarzalne aranżacje orkiestrowe są
dziełem Dave'a Stewarta.
Album jest zbiorem poruszających utworów, w których po raz kolejny
objawia się niezwykły talent twórczy braci Cavanagh i perkusisty Johna
Douglasa. Wykonane z charakterystyczną dla grupy energią i pasją utwory,
składają się na kolejny rozdział w niezwykłej historii zespołu. Muzycy
postanowili wzbogacić ją również o nowe elementy, m.in. elektroniczne, w
zaskakującym utworze tytułowym. Uzupełnieniem albumu jest przepiękna
szata graficzna autorstwa koreańskiego artysty Sang Jun Yoo, oparta na
jego nowojorskiej instalacji Distant Light.
RECENZJE
Nie mogę zgodzić z tymi wszystkimi malkontentami, iż najnowsza płyta
zespołu to przewidywalny spadek formy, ze jest zdecydowanie słabsza niż
doskonałe dwie poprzedniczki. Owszem zespół eksploatuje sprawdzone
patenty: delikatny wstęp, narastająca kumulacja dźwiękowa i wyciszenie
po odjeździe. Tak, na płycie jest dużo elektroniki, beatów, ale wcale
nie przeszkadzają. Po pierwszym przesłuchaniu rzeczywiście było lekkie
rozczarowanie. Coś tu nie tak. Gorzej niż poprzednio. Błąd myślenia. Po
prostu jest inaczej. 5, 10 przesłuchanie jest cudownie. Wciąż te same
emocje targające umysłem. Pamiętajmy, że Anathema ciągle ewoluowała i
zaskakiwała. Nadal jest fantastyczna. Tylko trochę więcej cierpliwości,
aby ją pokochać. Jest wszystko za co lubię, kocham ten zespół. Niewiele
jest dzisiaj zespołów, które mogą dostarczyć tylu wzruszeń.